Na polski ciężko jest przetłumaczyć określenie home manager. Nie pasuje ochmistrz/ochmistrzyni, bo do obowiązków takiej osoby nie należało nigdy obsługiwanie dzieci. Nie bardzo pasuje kierowniczka/kierownik - bo nie o kierownictwo tu chodzi. Może zarządca? Też nie.
Jak bowiem nazwać stanowisko, na które składają się obowiązki:
- specjalistki/specjalisty do spraw zaopatrzenia,
- szefa/szefowej kuchni,
- praczki (tajemnicza sprawa, pracz to takie zwierzątko, wychodzi na to, że mężczyźni nigdy nie prali),
- psychologa/psycholożki,
- lekarza/lekarki (plus pielęgniarki/pielęgniarza),
- lektora/lektorki,
- nauczyciela/nauczycielki,
- sprzątacza/sprzątaczki,
- mediatorki/mediatora,
- klawisza/klawiszki,
- animatorki (głupi kaowiec :P)/animatora,
...
Wymieniać można by długo, lista wzrasta zwłaszcza, jeśli w domu są dzieci, a rodzic postanowił być rodzicem pełnoetatowym. Tu akurat obrazek o matce, ale to bez sensu. Rodzic jest rodzic.
Jak to możliwe, że nadal praca w domu jest pracą nieodpłatną, ba, wręcz karaną - bo skoro nie płacimy na ZUS, to i emerytura nam się kurczy i odjeżdża.
Szkoda.
Więcej na ten temat Sylwia Chutnik - klik!
Niestety, ale to wszystko prawda :(
OdpowiedzUsuńJestem Home managerem a nie "siedzę w domu". Wdomu się nie siedzi tylko zapiernicza.
OdpowiedzUsuń